piątek, 31 maja 2013

Wiara czyni cuda

Zakładziny, Bartosz Działoszyński, Nowa Fantastyka 5/2013

Gdy zdesperowani właściciele domu rokrocznie niszczonego przez huraganowy wiatr zwracają się o pomoc do specjalisty od zjawisk nadprzyrodzonych rozpoczyna się krótki przegląd postaw i zachowań prezentowanych w zetknięciu z współczesną "magią". Od szyderczego śmiechu, przez zwątpienie w racjonalność zachowań i wydarzeń, po obsesyjne poszukiwanie wytłumaczenia. Autor nie daje jasnej wykładni, azali wierzyć jasnowidzom i czarownikom, czy też nie, sugeruje natomiast, że istotna jest wiara w ofiarę zakładzinową, krew poświęconą w intencji tego, co pragnęło się osiągnąć. Rozważania tyleż ciekawe, co jałowe, bo nieweryfikowalne. Językowo bez fajerwerków, ale fabuła, to tylko pretekst do rozprawki. Dla zainteresowanych "prawdziwą" magią.

czwartek, 30 maja 2013

Golasy w cube'ie

W klatce, Klaus N. Frick, Nowa Fantastyka 4/2013

Klaustrofobiczna i przewidywalna do bólu opowiastka o tym, że facet z gołą babą może w klatce (ale nie w windzie!). Nieprawdopodobna psychologicznie postać głównego bohatera i zarazem narratora. Pretekstowo potratkowane tło, tj. tytułowa klatka i powód zamknięcia. Tekst napisany poprawnie. Kogoś, kto się boi zamkniętych pomieszczeń, może ruszy. Średnie i do zapomnienia.

środa, 29 maja 2013

Eksperymentu podwójne skutki

Po drugiej stronie, Will Macintosh, Nowa Fantastyka 4/2013

Gdy (prawdopodobnie) na skutek niewinnego eksperymentu dochodzi do podzielenia świata na dwie równoważne części wszyscy ludzie zaczynają odczuwać swoją obecność w obydwu podobnych, lecz nietożsamych rzeczywistościach. Na tym tle rozgrywa się prosta opowiastka rodem z kina katastroficznego, on szuka jej, razem uciekają, następują nieprzewidziane wypadki itd. Tym co zaskakuje jest forma. Tekst ułożono w dwóch kolumnach, które należy czytać jednocześnie, jako ze przedstawiają wydarzenia dziejące się równolegle w obydwu światach. Dzięki temu opowiadanie zapada w pamięć. Dla ciekawych udanego eksperymentu formalnego.

sobota, 25 maja 2013

System error

Obywatel, który się zawiesił, Rafał Kosik, Nowa Fantastyka 1/2004

Mokry sen przeciwników biurokracji. Ironicznie, z duża dozą czarnego humoru o walce z Urzędem Skarbowym i paradoksach wszelkiego rodzaju systemów biurokratycznych. Drwina udana,  wnioski gorzkie, a reakcja państwa opisana w tekście jest jak najbardziej prawdopodobna, czego nie można powiedzieć o zachowaniu tytułowego obywatela.
Dla tych, co nie biorą paragonów.

środa, 22 maja 2013

Co się stało z naszą klasą

Droga do modlichy, Łukasz Orbitowski, Nowa Fantastyka 11/2002


Opowieść drogi po polsku. Jadąc przez pół Polski do przygodnie poznanej dziewczyny bohater odwiedza kolejnych szkolnych kolegów i za każdym razem zostaje u nich na "jedno piwko". Kalejdoskop postaci, charakterystyczny klimat polskich kolei skąpany w alkoholowej mgiełce i nostalgii za szkolnymi czasami, a przede wszystkim fantastyczny Strzygoń, jako pijacki zwid, albo wyrzut sumienia bohatera. Wczesne opowiadanie Orbitowskiego (2001 rok) - zapowiedź wielkiego talentu piewcy klimatów blokowisk.

wtorek, 21 maja 2013

Epigon goni miszcza

Nie wszystko złoto, co się świeci, Jacek Wróbel, Nowa Fantastyka 4/2013

Lekka historia o tym, jak szarlatan z wiejskim głupkiem na nimfę polowali. Czyta się to miło, szybko i przyjemnie, choć niektóre żarty wydają się wciśnięte nieco na siłę, a i zakończenie nie powala na kolana. Autor próbował wcisnąć się w buty Andrzeja Sapkowskiego, ale zabrakło wyraźnie inteligentnego dowcipu twórcy wiedźmina. Tym niemniej jako wytchnienie od tzw. poważnej literatury godne rozważenia. 

Życie rodzinne

O mało nie oszaleliśmy ze szczęścia, David Marusek, Nowa Fantastyka 3/2013

Co się wydarzy, gdy artysta-designer pozna panią polityk? Co się będzie działo, gdy dowiedzą się, że mogą mieć dziecko? Melodramat w dekoracjach science fiction. Należy autorowi oddać, że dość sprawnie poprowadzony, choć w kilku momentach wyraźnie spada tempo opowieści. Dobrze przedstawione relacje między partnerami o kompletnie różnych charakterach w sytuacjach często krytycznych. Przegląd zachowań, pełnia czlowieczenstwa w stechnicyzowanym świecie, stanowi o sile tekstu, który pozostawia czytelnika z domysłami, co do pobudek i motywów bohaterów. Warte polecenia.

niedziela, 19 maja 2013

Witaj, cyfrowa laleczko

Gamedec: Małpia pułapka, Marcin Przybyłek, Nowa Fantastyka 11/2002

Pierwsze opowiadanie o gamedecu - game detective, którego zadaniem jest rozwiązywanie problemów graczy w świecie odległej przyszłości, gdzie gry stanowią istotna część życia. Pastisz stylistyki noir i czerpiącego z niej garściami cyberpunka, ale też "klasycznego" fantasy, a wszystko w klimatach gier mmo początku XXI wieku. Ze względu na dość dosłownie przeniesione realia gier trochę trąci myszką. Ale samo wykonanie i pastisz trzech gatunków, duże pozytywne zaskoczenie, zwłaszcza mając na uwadze słabsze następne opowiadania z cyklu.

Nie wiem co to

Agnozja, zapis przypadku, Alexander Gütsche, Nowa Fantastyka 3/2013

Dickowskie rozważania o tożsamości urlopowanego pracownika korporacji. Kiedy organizm nie wytrzymuje tempa, sypie się misterna konstrukcja psychiczna. Dziewczyna odchodzi, szef wygania na przymusowy urlop. Telewizor staje się najlepszym towarzyszem. Nadchodzi kryzys tożsamości. 
Formalnie bez zarzutu. Tyle, że historia oklepana i rozsypka bohatera mało przekonująca. Zbyt szybka, zbyt standardowa. Brakuje tu zaskoczenia czytelnika, chwytu za gardło.
Na plus należy policzyć fotokody z linkami do sugerowanej przez autora muzyki tła. No i cytat z "Neuromancera", tylko że w XXI wieku telewizor ustawiony na nieistniejący kanał wyświetla zamiast śniegu zwykłą czerń. Dla ciekawych przypadku agnozji.

Zamarzło

Lód, Jacek Dukaj, Wydawnictwo Literackie, Warszawa 2007

Jacek Dukaj napisał powieść monumentalną. Na poziomie fabuły jest to podróż życia bumelanta i hazardzisty, Benedykta Gierosławskiego, z zamrożonej Warszawy do Irkucka i dalej w głąb Syberii w alternatywnej rzeczywistości 1924 r., gdzie wraz z uderzeniem meteorytu tunguskiego dużą część Azji i Europy skuł Lód. Lód, który oprócz ziemi zamraża też idee, poglądy, myśli, słowa, historię. Wystarczy wypowiedzieć zdanie o sobie, by, w mgnieniu oka, stało się prawdą, zamarzło, jak mówią bohaterowie książki. Dość wspomnieć, że Wielka Wojna nie wybuchła, a Polska jest wciąż częścią zamarzniętego Imperium Rosyjskiego. W takiej oto scenerii Gierosławski, za sprawą szantażu czynowników Ministerium Zimy, wyrusza na Syberię, by odnaleźć i porozumieć się z ojcem, który podobno potrafi rozmawiać z lutymi, stworzeniami Lodu, niosącymi Zimę coraz dalej i dalej. Po drodze Benedykt spotka ogromną galerię postaci, Polaków, Rosjan, rewolucjonistów, patrycjuszy, biedaków, proroków, wizjonerów, wynalazców. Wypróbuje na sobie wynalazki Nikoli Tesli, zmierzy się z Rasputinem i pokłóci się z Józefem Piłsudskim. No i sprawdzi, czy prawdą jest stwierdzenie głównego bohatera: Benedykt Gierosławski nie istnieje.
Fabuła powieści z powodzeniem zmieściłaby się na stu stronach. Dukaj rozdmuchał opowieść do ponad tysiąca stron. Fabuła tonie w dygresjach, dyskusjach, analizach, rozprawach naukowych i teologicznych. Spragnieni wartkiej akcji będą zawiedzeni, bo fragmenty, gdzie dzieje się dużo rozdzielone są ogromem słów, na pierwszy rzut oka, nieistotnych. Ilość dygresji przytłacza, powieść wodzi czytelnika po meandrach wyobraźni, po subtelnościach polityki, po nieuchronnościach uczuć, po twardej rzeczywistości negocjacji handlowych i wiele innych miejsc. Ilość tematów poruszonych przez Dukaja jest imponująca, ale większość podporządkowana jest logice i historiozofii. Obsesja prawdy, półprawdy, kłamstwa, logiki wielo- i dwuwartościowej charakteryzującej odpowiednio Krainy Lata i Zimy jest właściwa Benedyktowi Gierosławskiemu. O Historii, i kierowaniu nią, wyłożą bohaterowi wszyscy napotkani wielcy świata przedstawionego.
Każdy znajdzie dla siebie coś interesującego w tym opasłym tomiszczu. Interesująco wypadły teologiczne wynurzenia Ziejcowa, wygłaszane kolejno w Ekspresie Transsyberyjskim, więc na pograniczu Lata i Zimy, w Irkucku skutym Lodem i znów w Krainie Lata. Kwintesencja przemian zachowań pod Lodem i w Lecie.
Zaciekawić mogą także wzmianki o naukach Mikołaja Fiodorowa, prawosławnego filozofa, który w XIX w. stworzył idee nieśmiertelności, przedłużenia ludzkiego życia przy pomocy metod naukowych, a nawet wskrzeszania zmarłych (obecnie uznaje się Fiodorowa za prekursora transhumanizmu), co przekłada się bardzo bezpośrednio na działania bohaterów powieści. To zaledwie wierzchołek góry tematów, znajdzie się tu więcej filozofii, trochę polityki i alternatywnej gałęzi nauki, mnóstwo rozważań o historii i, a jakże, logice.
Czy jest to zatem powieść wybitna? Jest. Czy wszystkich zadowoli? Z pewnością nie. W recenzjach wytykano Dukajowi niepotrzebne rozwlekanie wątków, naukowy pseudobełkot, słabe prawdopodobieństwo psychologiczne postaci. Mimo wszystko warto samemu przekonać się, czy Rosja pod Lodem jest naprawdę tak straszna, jak o niej piszą malkontenci.
Zapomniałbym, jest jedna postać, która spodoba się wielu, jasny punkt w konstelacji bohaterów drugiego planu: Czyngis Szczekielnikow, który tekst ten zakończyłby zapewne tak:
- Co tak stoicie, jak chuje na paradzie? Przeczytajcie tę książkę o panu Gie. Warto.

Zamarzło.

piątek, 17 maja 2013

Kapryśny jest czytelnik

Chimaerus, Jędrzej Burszta, Nowa Fantastyka 3/2013

New weird po polsku. Czarownik próbuje dowiedzieć się jak najwięcej o swoim mistycznym pasażerze, tytułowym chimaerusie. Galeria dziwacznych postaci, obowiązkowe mechaniczne zwierzęta i magiczni mieszkańcy księżyca. Trochę rozważań o przemijaniu i starości. Tekst nie wyróżnia się niczym szczególnym, a new weirdowy sztafaż raczej przykrywa fabularną prostotę niż stanowi o sile opowiadania. Brak zaskoczenia na koniec, energii, po przeczytaniu tekstu refleksja mija szybko i nie pozostaje w pamięci. Nie mniej dla miłośników takich klimatów - pewnie warto.

Z perspektywy lat

Euklidesja, Maciej Parowski, Nowa Fantastyka 3/2013

Krótka forma pióra wieloletniego redaktora prozy polskiej w NF, przypomniana w podziękowaniu za wieloletnią pracę w dziale prozy polskiej. Błyskotliwa krytyka wszelakich zapędów władzy do poprawiania rzeczywistości zręcznie opakowana w formę pseudohistorycznego wywodu. Aż kusi, żeby sprawdzić wszystkie podane źródła. Pochwała inteligencji czytelnika i erudycji autora. Warto wspomnieć, że tekst powstał w 1976 r., można zatem rzucić okiem na stan duszy 30-letniego Macieja Parowskiego.

Pamiętaj o mnie

Amnezjak, Jakub Nowak, w: Science fiction, Powergraph, Warszawa 2011

Zawiła, pełna ukrytych znaczeń opowieść o ... niepamięci. Na Wawelu strzeżonym przez mechanicznego smoka Niemca król Wład Jagiełło szuka powodów amnezji poddanych i z odrazą akceptuje fakt, iż wszędzie wdziera się błocko. Dziwna konstrukcja fabularna opowiadania sugeruje wielką tajemnicę ukrytą w tekście. Rozwiązanie zagadki, cóż, zaskakuje, ale nie wynagradza ciężkich chwil spędzonych z tekstem. Opowiadanie z pogranicza new weird dla ciekawych i wytrwałych. A, nie mogę się oprzeć:
- Jagiełło!
- Co?
- Ty kurwo!

środa, 15 maja 2013

Retro deathmatch

Gamedec: Zawodowiec, Marcin Przybyłek, Nowa Fantastyka 3/2003

Prosta fabułka, rozpoczynająca się, jak klasyki noir, od twardziela popijającego whisky w zapuszczonym biurze, zapuszcza się później w rejony megapopularnych gier przyszłości. Mamy tu zawodowych graczy, widzów żądnych wirtualnej krwi, dwie drużyny o pompatycznych nazwach i starego gracza nie wytrzymującego tempa, którego twardziel ma zastąpić. Opowiadanie oparte jest na jednym pomyśle - awatary nie mają pasków energii, "rany" podnoszą poziom bólu u gracza, aż do legendarnej dwudziestki, do momentu samodzielnego wyłączenia się z gry. Pomysł, fabuła i wykonanie nie powalają. Należy jednak pamiętać, że opowiadanie powstało ponad dziesięć lat temu, co w dziedzinie gier komputerowych jest eonem. Jedna z pierwszych cegiełek, z których zbudowany jest świat Gamedec. No i zawiera świetny patent na opanowanie czkawki. Edukacyjna funkcja literatury.

wtorek, 14 maja 2013

Grewelacja

Grewolucja, Paweł Majka, Nowa Fantastyka 5/2013

Poszukiwania zaginionego nastolatka zlecone przez matkę są punktem wyjścia do językowej jazdy bez trzymanki po cyfrowym świecie, gdzie celem istnienia jest zdobywanie kolejnych osiągnięć w rozgrywkach pozbawionych fabuł gier AR. Brawurowa projekcja na przyszłość dzisiejszego szału związanego z fejsbukowymi grami typu Farm Villa, achievmentami i kulturą portali społecznościowych. Na poziomie języka mnóstwo sieciowego żargonu, który potęguje efekt zanurzenia w cyfrowym świecie. Jako przestroga i fantastyka spekulacyjna - warte polecenia. Dla zwolenników czystej fabuły, rację ma Cetnarowski, odrobinę pretekstowe.

poniedziałek, 13 maja 2013

Złoto dla Ślązaków

Cud domu brandenburskiego, Szczepan Twardoch, Nowa Fantastyka 06/2004

Sprawnie opowiedziana historia rodem z "Złota dla zuchwałych" ze szczyptą fantastyki, tyle że miejscem akcji jest Śląsk, rzecz dzieje się równolegle w 1763, 1945 i 1974 roku, a bohaterami są Ślązacy. W tle germańskie legendy, naziści, wojna i gorzki posmak zwycięstwa. 
Na podstawowym poziomie jest to przygodowa opowieść wojenna o poszukiwaniu skarbów, głębsze spojrzenie wyjawi także próbę ukazania, chociaż przez pryzmat opowiadania fantasy, skomplikowanej tożsamości Ślązaków, o której pisał także Sapkowski w Trylogii Husyckiej (ciekawe, jak obraz ten wypada w znacznie nowszej przecież "Morfinie"?). Zatem: dla miłośników opowieści awanturniczych i wojennych, ale także dla ciekawych odmiennego od podręcznikowego spojrzenia na kwestie tożsamości narodowej.

niedziela, 12 maja 2013

Pamiętam, jak dostałem pierwszy cukierek od mojego dziadka

Zapach pomarańczowych gajów, Lavie Tidhar, Fantastyka Wydanie Specjalne 1/2013

Na dachu, wśród paneli słonecznych i donic z roślinami rozpoczyna się podróż sentymentalna Borisa Aarona Chonga do przeszłości własnej, ojca i dziadka. Przeszłości, które, za sprawą faustowskiego targu dziadka z cyfrowym demonem, połączyły się w jedną, by kolejne pokolenia pamiętały o przodkach, którzy odeszli.  
Opowieść snuje się leniwie, potrójnie nostalgicznie, bowiem niemłody już bohater wspomina nie tylko młodość swoją, ale także ojca i dziadka, który pozostawił mu pamięć o zapachu pomarańczowych gajów. 
Dla sentymentalnych. Bez wyraźnej fabuły i akcji, za to z zakończeniem, które daje siłę i nadzieję na przetrwanie więzi i uczuć w stechnicyzowanym świecie.

Biały miś, czarne lustro

Black mirror, Biały miś, s02e02, Wielka Brytania 2013

Lekcja paranoi i porcja solidnej szydery z mediów i, a jakże, wojeryzmu komórkowego. Kobieta z amnezją budzi się w obcym domu, jedyne co wydaje się jej znajome, to twarz dziewczynki ze zdjęcia i dziwny znak wyświetlany na ekranie telewizora. Wszyscy w sąsiedztwie są pochłonięci nagrywaniem smartfonami spanikowanej bohaterki. Wtedy pojawia się zamaskowany człowiek ze strzelbą... Nie sposób opisać fabuły odcinka nie zdradzając zbyt wiele. Dość powiedzieć, że to co w pozostałych epizodach było tylko akcją, którą, jako widzowie, śledziliśmy na czarnym lustrze, tym razem odczujemy na własnej skórze. Pomysłowość i przewrotność scenariusza, przy bardzo skromnych środkach wyrazu daje niesamowity efekt.
Zdecydowanie najlepszy odcinek obu serii. Zaczynam bać się swojego smartfona.

sobota, 11 maja 2013

Czy programy marzą o elektronicznych światach?

Prawdziwe imiona, Cory Doctorow i Benjamin Rosenbaum, Fantastyka Wydanie Specjalne 1/2013

Z pamiętnika paranoika o inteligentnych programach "żyjących dawno temu w odległej galaktyce". Piętrowe symulacje rzeczywistości i poszukiwania odpowiedzi na pytanie, czy to rzeczywistość, czy sen (czyj sen?) rodem z prozy Dicka, ale bez głębi opowieści autora "Ubika". Opowieść często wpada w wysłużone fabularne koleiny rodem z marnego fantasy, a autorzy irytująco "uczłowieczają" abstrakcyjne przecież, cyfrowe byty, którym zdarza się "marszczyć brwi", "spuszczać wzrok" itd. lub wpadają w kreskówkową manierę obrazowania bohaterów. 
Na plus należy jednak zaliczyć zgrabnie wykorzystany pomysł rozwidlania, czyli wytwarzania własnych kopii do wykonania zadań, którym nie podołałoby się samemu. Perypetie kopii, które po zakończeniu prac są scalane lub trwają jako osobne byty gromadząc własne doświadczenia, stanowią o sile tekstu.
Raczej dla young adult.



piątek, 3 maja 2013

O misiu, który dużo przeklinał

Black mirror, Czas Waldo, s02e03, Wielka Brytania 2013

Oto Waldo. Niebieski miś o bardzo wrednym charakterze animowany przez nieco schizofrenicznego komika. Kiedy Waldo wygrywa słowny pojedynek z jednym z polityków, producenci decydują się rozszerzyć program. Waldo staje do walki o fotel parlamentarzysty. Producenci naciskają na animatora, który w skórze Waldo nie potrafi oszczędzić nawet osoby, którą darzy uczuciem. Publika kibicuje wulgarnemu misiowi i śmieje się z jego prostackich żartów.
Odcinek nie ma siły poprzednich. Jest przeładowany. Są tu cyniczne gierki polityków, są spin doktorzy promujący konstrukt na polityczne stanowisko, jest też potwór Frankensteina, ale brak silnych emocji. Sam główny problem jest mocno oklepany, a Waldo nie dodaje nic nowego do schematu. Niestety rozczarowanie. Ciekawostka: na końcu, niespodziewany polski akcent.

czwartek, 2 maja 2013

I nigdy cię nie opuszczę

Black mirror, Zaraz wracam, s02e01, Wielka Brytania 2013

Upiorny pomysł. Jakie skutki będzie miało odtworzenie zmarłego z śladów, które zostawił w sieci. Z udostępnionych zdjęć, z wpisów na Twitterze i Facebooku, z rozmów na czatach można odtworzyć każdego. Pogrążony w bólu bliski najpierw wymienia ze "zmarłym" maile, potem czatuje, rozmawia przez telefon i wreszcie... Bardzo bolesna lekcja o zderzeniu oczekiwań z rzeczywistością, o fałszu obrazu jaki prezentuje się w sieci i wreszcie o tym, że nie można w pełni ugasić bólu i żalu po śmierci kogoś bliskiego. Nie dana nam jest nieśmiertelność. Niezłe otwarcie nowej serii, ale zupełnie niepotrzebny motyw, osłabiający siłę wyrazu, rodem z filmów grozy. Niemniej wciąż warto obejrzeć. Na tle produkcji amerykańskich - arcydzieło.