piątek, 14 czerwca 2013

Droga w ciemność

Tak jest dobrze, Szczepan Twardoch, Nowa Fantastyka 3/2011

Słowo wstępne z Drogi, zatem w założeniach: opowieść w duchu i stylu Cormaca MacCarthy'ego. Brak wyszczególnionych dialogów, rozległe (w miarę) opisy arktycznej przyrody zestawione z... tu Twardoch się z MacCarthy'm rozmija. Ten pierwszy przygniótłby czytelnika bezsensowną, czasem okrutną, często brzydką i groteskową ludzką małością. Twardoch pokazuje człowieka zagubionego, człowieka, który stracił wszystko, człowieka, który chce być jak dawni odkrywcy, twardzi brodaci szaleńcy ze strzelbami, a w rzeczywistości jest straceńcem szukającym śmierci. Wybór Drogi jako motta, sugerował prostotę tej powieści lub zwyczajowy poetyczny artyzm MacCarthy'ego, Twardoch wybrał inną drogę. Stylizacja na MacCarthy'ego, prosta opowieść z piękną naturą w tle , ale własny pomysł na bohatera. Szkoda tylko, że pointa niczym nie zaskakuje. Mimo wszystko, dla wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz