sobota, 6 kwietnia 2013

Monty Python XIX wieku


Trzech panów w łódce (nie licząc psa), Jerome K. Jerome, Zysk i S-ka, Poznań 2009, tłum. Tomasz Bieroń

W pokoju wynajmowanym od pani Poppets spotyka się trzech przyjaciół (i pies), by przy winie, steku z cebulą i cieście z rabarbarem opowiadać fatalnym stanie zdrowia wszystkich interlokutorów. Dla Jerome’a, Harrisa i George’a (oraz Montmorency’ego) to znak, że czas odpocząć od zgiełku Londynu końca XIX wieku i zmienić otoczenie. W takich przypadkach najlepsza, jak wiadomo, jest podróż morska, ale wtedy zupełnie niepotrzebnie można narazić się na atak choroby morskiej. Mając to na uwadze trzech dżentelmenów (i pies) postanawia popłynąć łódką w górę Tamizy.
            Tak rozpoczyna się podróż po meandrach, śluzach, wioskach, miasteczkach, gospodach i innych atrakcjach Tamizy od Kingston po Pangbourne. Gdyby autor, tak jak pierwotnie zakładał, uczynił z Trzech panów wyłącznie przewodnik turystyczny, czytelnik zapewne zacząłby ziewać już przy drugiej stronie. Jerome uczynił coś całkowicie innego. Leniwą podróż wzbogacił o zbiór ironicznych anegdot i opowieści przytaczanych przez nieustraszonych wioślarzy, jak i przez barwny korowód postaci napotykanych po drodze.
            Dzięki temu nie tylko mamy okazję przyjrzeć się XIX-wiecznej obyczajowości, ale także (przede wszystkim!) z przyjemnością odnotować, że już w 1889 roku żyli prekursorzy współczesnego angielskiego humoru. Absurd goni ironię, poganiany przez obrazoburczy, gruby żart. Członkowie grupy Monty Pythona na pewno czytali tą książkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz