poniedziałek, 2 grudnia 2013

Sample apokalipsy

Holocaust F, Cezary Zbierzchowski, Powergraph, Warszawa 2013

Do napisania kilku zdań o powieści Zbierzchowskiego próbowałem się bezskutecznie zmusić od dwóch miesięcy. Utwór to krótki, z pretekstową fabułą, której osią są poczynania postczłowieka Franciszka Eliasa III, właściciela rodzinnej korporacji, którego mózg zapakowany w elektroniczną kołyskę czyni go praktycznie nieśmiertelnym. Śmierć oznacza zaledwie konieczność wymiany ciała. Bohater rzuca się w wir walki próbując ocalić resztki swojego świata. Czy jednak czytelnika może obchodzić los niezniszczalnego półboga? Może, gdy świat w którym żyje dosłownie rozpada się w miarę postępów fabuły.
A czego tu nie ma. Wyniszczająca wojna, rozpad społeczeństwa opartego na elektronicznych a nie bezpośrednich więziach, sieci P2P pozwalające dzielić się wspomnieniami, wampiry żywiące się nanomaszynami pływającymi w krwi ofiar, androidy bardziej ludzkie niż żywi ludzie, apokaliptyczne przepowiednie i oczekiwanie na powrót międzywymiarowego statku Heart of Darkness, cytaty i nawiązania od Conrada po Slayera. Wszystko upchane na 200 stronach. Pomysły, którymi obdzielić możnaby było kilka powieści SF. Wszystko potraktowane po łebkach, zapożyczone, zacytowane. Wszystko już było. Można tylko to oryginalnie połączyć. Przerażająca alegoria naszej rzeczywistości.
To siła Holocaustu.
Słabością jest za to powierzchowność wizji. Ogrom pomysłów jest tylko sygnalizowanych, przemyka gdzies w tle i aż prosi się o rozwinięcie. 
Pod koniec powieść wpada niespodziewanie w religijny ton rozważając konferencje Roku Pierwszego, w którym, jak się wydaje, Bóg opuścił świat. Następstwem tego jest rozgrywająca się entropia. Świat bez Boga nie może istnieć, rozpada się. Zbyt proste to wytłumaczenie, zbyt wygodne. Całe szczęście, że jedno z wielu. Równie dobrze można uznać, że sprawcami zagłady są ludzie, którzy doprowadzili do zniszczenia przez rozwój niebezpiecznych technologi, lub obcy z ich substancją F, lub...
Odbiłem się od zakończenia Holocaustu F. Wydaje mi się, że  strywializowało wszystko o czym Zbierzchowski pisał wcześniej. Zanegowało znaczenie i umniejszyło wagę wydarzeń. Pozostawiło mnie z niedosytem.
Niemniej warto sięgnąć po Holocaust F , by samemu wyrobic sobie zdanie o niewątpliwie oryginalnej powieści Zbierzchowskiego. Tym bardziej, że w opinii większości recenzentów powieść ociera się o ideał. Kto by słuchał mojego marudzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz