Drugi oddech, Mike Carey, Nowa Fantastyka 6/2013
Marna próbka nowoczesnej prozy z komiksowo-serialowego poletka. Oto wzięty makler po kilku zawałach zaczyna rozumieć, że następnego zawału nie przeżyje. W związku z tym przygotowuje się, by zostać zombie. A gdy już umiera, odkrywa że gra na giełdzie nie idzie już mu tak dobrze, prawdopodobnie z braku krwi krążącej w żyłach. Potrzebuje emocji, których dostarczy mu pewna pani.
Napisane jest to poprawnie, w amerykańskim, filmowym stylu z onelinerami kończącymi bloki tekstu i obowiązkowymi fuckami tu i tam. Za to sensu i pomysłu brak. Dla fanów komiksowej estetyki. Dla innych prawdopodobnie strata czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz